Fotografujemy jesień


Przy okazji wczorajszego wypadu do lasu, podczas fotografowania grzybów, pająków i tego co jesienią najciekawsze przypomniałem sobie o artykule, który miałem kiedyś okazję napisać do kwartalnika „Fotonatura”. Postanowiłem więc, że podzielę się nim na łamach bloga.

Zachęcam więc do przeczytania tekstu i obejrzenia zdjęć z wczorajszego wypadu do lasu.

Mgły, pajęczyny, feeria barw czyli fotografujemy jesień.

Jesienią, kiedy następuje coroczna śmierć natury, gdy amplituda opadów jest największa, gdy wiatr duje  targając konarami drzew i zdzierając z nich ostatnie kolorowe liście tak mocno, że nie chce się wychodzić na zewnątrz,  gdy dzień staje się coraz krótszy- to najlepszy okres na fotografowanie przyrody. Paradoksalnie te, wydawało by się, mało „fotogeniczne” zjawiska sprawiają, że o tej porze roku fotografowie wychodzą częściej w plener w poszukiwaniu ciekawych kadrów. Sfotografowanie wiejącego wiatru, padającego deszczu, jesiennych mgieł, pierwszego szronu, opadających liści staje się wówczas wyzwaniem.

Najważniejsze jest światło

Na to, że lubię fotografować jesień składa się szereg aspektów, ale największe znaczenie ma jesienne światło. To – przed wschodem słońca, najczęściej okraszone jest mgłami, które potrafią uczynić z wydawało by się prostego tematu, niebanalną fotografię.  O świcie światło dzięki mgłom jest bardziej rozproszone, co może stać się niesamowicie kreatywnym środkiem wyrazu dla fotografującego. Światło, które daje zachodzące słońce nie jest już tak intensywne jak to o poranku, ale za to przekłada się na fotografiach na cieplejsze tony i szerszą skalę barw. To może akurat okazać się kluczowe przy fotografowaniu jesiennych pejzaży czy detali.

Należy pamiętać, że na barwy i intensywność złota, żółci, czerwieni czy brązu, tak charakterystyczne dla tej pory roku, możemy liczyć tylko początkiem jesieni, czyli najczęściej pod koniec września i w październiku. Jesienny koloryt zmienia się bowiem bardzo szybko i czasem może się okazać, że jeżeli chcemy by na naszych fotografiach dominowały barwy, to grudzień może nie być już do tego odpowiedni. Nie tylko z powodu zmiany szaty przyrody z tej barwnej  na tą monochromatyczną, ale także z powodu światła, które staje się mniej kontrastowe. Wtedy to warto przede wszystkim oddać, często groźny, klimat miejsca lub sceny. W takich warunkach warto pomyśleć nad „przyozdobieniem” fotografii jakimś rodzajem sztafażu, czyli motywem, który ożywi kompozycję naszego dzieła. W tej roli dobrze spisują się pojedyncze liście bądź samotne drzewa. Ważne, by taki element wyróżniał się kolorystyką, kształtem, uatrakcyjniał nasze zdjęcie. Tak naprawdę, to czym wypełnimy zdjęcie, zależy tylko od naszej kreatywności i pomysłowości.

Jesień jest bardzo atrakcyjna, nie tylko dzięki oświetleniu czy pięknym barwom – to przede wszystkim najbardziej dynamiczna z wszystkich pór roku. Dzięki tej cesze wykonałem jedno z moich ulubionych zdjęć krajobrazowych – fotografię przedstawiającą pierwszy śnieg, który ubiegłego roku pojawił się na Podkarpaciu nadspodziewanie szybko, bo już 14 października. Pamiętam, że fotografując zawieje na tle jeszcze „ubranych w jesień” drzew przemarzłem do kości, ale nie żałowałem tego ani przez chwilę.

Liczy się pomysł

Dynamikę danej sceny możemy spotęgować wyszukując i fotografując elementy „ruchome” krajobrazu. Mogą to być opadające liście, drzewa poruszane przez wiatr, czy też liście, które wirują w wodzie. To czy chcemy osiągnąć efekt zamrożenia tych elementów w kadrze, czy wręcz przeciwnie- bardziej impresjonistyczny efekt rozmycia, zależy tylko od nas. Osobiście jestem zwolennikiem tego drugiego podejścia. Przy tego tupu fotografiach z pewnością przydaje się solidny statyw, niezbędny przy dłuższych czasach naświetlania. Od tego ile czasu będziemy naświetlać klatkę zależy bowiem rodzaj efektu jaki otrzymamy. Warto na tym polu pokusić się o eksperymenty, ponieważ czasami nawet najbardziej doświadczony fotograf potrafi być zaskoczony uzyskanym efektem. Niekiedy czas naświetlania, którego chcielibyśmy użyć  jest dla nas nieosiągalny, ponieważ zachodzi ryzyko przepalenia zdjęcia. W takich sytuacjach przydatny okazuje się filtr szary, który  (w zależności od swojej gęstości) pozwala na używanie dłuższych czasów naświetlania, nawet w słonecznych warunkach. Dodatkowo możemy użyć filtra polaryzacyjnego, który oprócz tego, że wzmacnia kontrast, podbija barwy i eliminuje odblaski, zmusza nas także do wydłużenia czasu naświetlania. Połączenie filtrów szarego i polaryzacyjnego może znacznie wydłużyć ten czas, co przy ciekawym pomyśle może dać dobre efekty.

Jesienna makrofotografia

Wbrew pozorom jesień to nie tylko raj dla pejzażystów, ale także dla osób chcących fotografować w technice makro. Oczywiście, że obiektów do fotografowania w postaci owadów czy kwiatów jesienią jest mniej, ale warto skupić się wtedy na czysto jesiennych atrybutach – pajęczynach, grzybach, rosie, kolorowych detalach liści czy drzew. Dobrym obiektem do fotografowania są również ważki. Najefektowniej wyglądają one rankiem, kiedy są okryte rosą. Wtedy też są mniej płochliwe, co daje nam większe pole do popisu.

Dla mnie osobiście w fotografii zbliżeniowej maksymalne powiększenie i doskonała jakość w całym kadrze, choć są ważne, schodzą na dalszy plan. Najważniejsza jest oryginalność ujęcia. Tylko, gdy zdjęcie jest w pewien sposób wyjątkowe, mamy szanse zaciekawić odbiorcę. Pomocne w tym celu może stać się fotografowanie z kontry, czyli pod światło. Obrysowane światłem kontury naszych obiektów tworzą wówczas klimat tajemniczości i niedopowiedzenia. Dobrze sprawdza się tu fotografowanie grzybów. Doświadczeni fotografowie wiedzą, że tego typu próby najlepiej wykonywać o wschodzie lub o zachodzie słońca.  Jednak żeby uchwycić w kadrze przykładowo ulotne pajęczyny otulone rosą należy wstać o świcie. Leniuchy mają ułatwione zadanie, bo jesienią świt, w zależności od miesiąca, następuje już około godziny 6.

Użycie kontrowego oświetlenia, w sprzyjających warunkach, może przynieść zaskakujące efekty.  Fotografując pod słońce, na skutek odbić światła wewnątrz obiektywu, powstają efektowne bliki. Szczególnie wyraziste są te, stworzone dzięki załamaniom światła na kropelkach rosy lub tworzące się poprzez refleksy na wodzie. Należy pamiętać, że jeżeli chcemy uzyskać ładne, koliste bliki, musimy używać maksymalnego otwory przysłony. Jeżeli tego nie zrobimy zamiast efektownego tła, otrzymamy kanciaste, nienaturalne twory. Jesienią rosa i mgły potrafią utrzymywać się bardzo długo dlatego jest to dobry moment na tego typu eksperymenty.

Przy odrobinie szczęścia możemy liczyć na spotkanie z „właścicielem” pajęczyny. Aby wykonać poprawne zdjęcie pająka lub pajęczyny niezbędny będzie statyw. Należy uważać na dobierane wartości przysłony, co przekłada się na głębie ostrości. Jako, że pająki czy krople rosy są bardzo małe, często najniższa wartość przysłony może okazać się niewystarczająca i to co miało być wyraźne w konsekwencji takie nie jest z powodu „nietrafienia” w obiekt z ostrością. Przeważnie można ocenić to dopiero oglądając zdjęcie na monitorze komputera, tak więc lepiej zrobić więcej ujęć tego samego obiektu, stosując różne parametry.

Kilka słów o sprzęcie           

Nie będę odkrywczy jeśli napisze, że chcąc fotografować jesień najważniejszym sprzętem, w który powinniśmy się zaopatrzyć są solidny statyw i kalosze. Oczywiście, że przy większej gamie obiektywów mamy większe możliwości i że obiektyw za 5000 zł będzie przeważnie ostrzejszy od tego za 1000, to nawet posiadając podstawowy zestaw „szkieł” (zoom, szerokokątny, makro) i ciekawy pomysł można wykonać konkursowe zdjęcie.

Początkującym adeptom fotografii makro polecam obiektywy z mocowaniem m42. Są one dobrą alternatywą w stosunku do bardzo drogich obiektywów z oznaczeniem „macro”. Jeżeli chodzi o konkretne modele, to godne uwagi są: Wołna 9 MC 50mm f/2.8 – dająca chyba najlepszą jakość obrazu lub Pentacon MC 50mm f/1.8 – dający fantastyczny bokeh. Dobrym pomysłem jest użycie pierścieni pośrednich, które pozwalają uzyskiwać większe skale odwzorowania i fotografowanie w skali wyższej niż 1:1. Mieszków do makro
(z własnego doświadczenia) nie polecam, ponieważ są nieporęczne i ciężkie, chyba, że interesują nas ogromne powiększenia.  Ja osobiście do makro oprócz systemu m42 i obiektywu Sony DT30mm f/2.8 Macro SAM bardzo lubię korzystać z Sigmy 70 – 300 mm f/4-5.6 DG Macro. Co prawda na jakość jak brzytwa nie mamy przy nim co liczyć, ale używanie obiektywów z dłuższymi ogniskowymi pozwala nam na fotografowanie obiektów płochliwych (szczególnie owadów), ponieważ nie musimy się do nich znacznie zbliżać. Dodatkowym walorem użycia dłuższej ogniskowej jest to, że pozwala ona na wykonywanie bardziej artystycznych ujęć dzięki możliwości  rozmycia pierwszego planu.

W fotografii pejzażowej z pewnością przydatny będzie zestaw filtrów. Oprócz wspomnianych już polaryzacyjnego i szarego warto zaopatrzyć się w filtr połówkowy, który pomaga nam dobrze naświetlić obraz, posiadający jednocześnie bardzo ciemne i bardzo jasne fragmenty. Szczególnie przydatny jest on przy fotografowaniu wschodów i zachodów słońca.

Mnie osobiście fotografowanie jesieni sprawia niesamowitą frajdę. Bogactwo form, kształtów, a przede wszystkim kolorów jesieni daje praktycznie nieograniczone możliwości kreowania obrazu. Lubię fotografię niedopowiedziane, na których panuje klimat zwiewności, ulotności. Bardzo ciężko jednak wykonać takie zdjęcia. O tym czy wykonaliśmy oryginalne ujęcie często decyduje czysty przypadek. Jednak trzeba zapracować sobie na taką szansę i znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Jesień sprzyja jednak takim poszukiwaniom.

.

Dodaj komentarz